Możliwe, że znalazłeś się tutaj, ponieważ również jesteś tłumaczem / tłumaczką chętnym do porównania niektórych sztuczek używanych w zawodzie, a może po prostu trafiłeś tutaj z innych powodów. W każdym razie pomyślałem, że zestawienie tutaj listy 5 prostych sztuczek, których używam do radzenia sobie z dużą ilością tekstu, który musi zostać zrobiony na „wczoraj” może być ciekawe.
Zanim jednak zaczniemy – zakładam, że podczas pracy nie korzystasz z narzędzi CAT (oprogramowanie do tłumaczenia wspomaganego komputerowo). Wiem, że one jeszcze bardziej ułatwiają życie tłumacza, ale na potrzeby niniejszej listy załóżmy, że nie masz lub nie chcesz płacić za programy typu Trados lub podobne.
1. PRZEKONWERTUJ DOKUMENT DO EDYTOWALNEGO FORMATU
Nader często zdarza się, że klient przesyła niskiej jakości plik PDF lub zdjęcie tekstu w niskiej rozdzielczości ze smartfona, prosząc o zachowanie oryginalnego układu dokumentu, jeśli to możliwe. Zamiast skrupulatnie odtwarzać tabele, logo i podziały w edytorze tekstu, możesz spróbować przekonwertować dokument na plik edytowalny w programie Word. Na rynku jest wiele takich „przerabiarek”, sam wypróbowałem kilka z nich. Zostałem fanem strony Docs.Zone, która (za niewielką roczną opłatą) świetnie radzi sobie z konwertowaniem wielu różnych formatów plików i obrazów na edytowalny tekst. Owszem, zdarzają się problemy z plikami o wyjątkowo niskiej jakości, ale ciężko byłoby mi zliczyć, ile godzin biegania wzrokiem między dokumentami sobie w ten sposób zaoszczędziłem. Pozwoliło mi to również przy wielu okazjach zachować prawie identyczny układ dokumentu jak oryginalny, co zawsze robi wrażenie na moich klientach. Sprawdź to!
2. GOOGLE TRANSLATE NA LISTY I CZĘSTO POWTARZANE SŁOWA
Że jak? Profesjonalny tłumacz polecający automatycznego tłumacza Google? No cóż… tak, jeśli czas jest twoim wrogiem i masz przed sobą długi edytowalny dokument (patrz punkt 1 powyżej!) z listą prostych lub często powtarzanych słów, według mnie – jasne, dawaj! W przeszłości przetłumaczyłem książkę kucharską i na własnej skórze (komputerze?) przekonałem się, że ze słowami „cukier”, „mąka” czy „jajko” niewiele rzeczy może pójść źle w automatycznym tłumaczeniu. Dzięki tej metodzie zaoszczędziłem też trochę czasu na tłumaczeniu pewnej strony odzieżowej. Tak, mogłem przepisać i przetłumaczyć „skarpetki” lub „koszulka” kilkadziesiąt razy, ale wolałem ten czas przeznaczyć na przeczytanie i korektę całego projektu parę razy. Dodam, że jestem pierwszą osobą, która otwarcie nienawidzi używania tłumaczenia maszynowego do dosłownie czegokolwiek innego! Na szczęście żaden komputerowy tłumacz nie jest jeszcze w stanie przekazać subtelnych niuansów dobrej prozy, wiersza lub chwytliwej gry słów – nie zanosi się abym w najbliższym czasie skończył na bezrobociu.
3. CRTL + F I ZASTĄP POWTARZAJĄCE SIĘ SŁOWA
Ten punkt wiąże się trochę z punktem 2 powyżej. Jeśli raz przetłumaczyłeś w tekście jedno bardzo popularne słowo (tytuł zawodowy? Cena produktu? Składnik przepisu?), Możesz po prostu wyszukać oryginalne słowo, naciskając Ctrl + F (lub Cmnd + F na Macu), a następnie zamienić je w całym tekście na dowolne tłumaczenie. Czasami może to przynieść odwrotny skutek w przypadku języków fleksyjnych, takich jak polski, gdy wiele słów ma różne końcówki w zależności od przypadku (Kowalskiego / Kowalskiemu, grudzień / grudnia, itd.), Więc radzę iść powoli i zamieniać słowa jedno po drugim zamiast załatwić cały tekst jednym kliknięciem. Uwierz mi, nadal zaoszczędzisz sporo czasu.
4. UTWÓRZ SZABLON NAJBARDZIEJ POPULARNYCH DOKUMENTÓW
Jeśli pracowałeś w jakimkolwiek charakterze nad edycją tekstu dla klientów, szybko zapewne odkryłeś, że istnieją pewne typy dokumentów, które są znacznie bardziej popularne niż inne. W moim przypadku, robię pewnie co najmniej 2-3 akty urodzenia lub ślubu na tydzień. Wiele lat temu stworzyłem szablony dla tych dwóch dokumentów, w tym mój podpis elektroniczny, znak wodny i pieczęć, więc teraz przy każdym nowym zleceniu zwykle muszę tylko zmienić dane osobowe w szablonie, zapisać go jako plik PDF i… tyle (albo Bob is your uncle, jak to mówią w UK!). Niekoniecznie musisz jednak mówić o tym klientom – po prostu grzecznie im podziękuj, gdy podziwiają Twoją „błyskawiczną wydajność”.
5. OPRACUJ WŁASNĄ KONWENCJĘ NAZEWNICTWA PLIKÓW I ZAPISUJ JE WSZYSTKIE
To ważne. Zdziwiłbyś się, jak często klienci wracają z prośbą o ponowne przesłanie swojego pliku, ponieważ go zgubili lub potrzebują kolejnej kopii. Przygotuj się na to i upewnij, że w nazwie pliku umieściłeś datę tłumaczenia i dane klienta – znacznie ułatwia to odkopanie pliku nawet po wielu latach lub gdy potrzebujesz starego pliku do wykorzystania jako szablonu przy nowym zleceniu. Mój wybrany wzór to: „2020-09-10-Akt małżeństwa_Jan Kowalski”. Amerykański system datowania z rokiem na początku ułatwia wyszukiwanie i porządkowanie plików według daty, dalej pojawia się krótki opis zawartości pliku i nazwisko klienta, na wypadek gdyby wrócił do Ciebie z kolejnym zleceniem. Prostota w najlepszym wydaniu 🙂
Przydał Ci się któryś z tych punktów? A może masz jakieś sprytniejsze sugestie, które mógłbym pożyczyć? Daj mi znać w komentarzach poniżej.