Im dłużej wykonuję ten zawód, tym bardziej mógłbym wydłużać poniższą listę, bo po prostu nie ma dwóch takich samych dni. Postarałem się jednak ograniczyć ją tylko do najczęściej pojawiających się przypadków. No, to zaczynamy:
1. To jeden z bardzo niewielu zawodów, w którym płacą za przeklinanie. Wiele razy byłem zmuszony używać bardzo niecenzuralnego języka w Sądzie (podczas ogłaszania wyroku pozwanego), czy na posterunku Policji (pijany podejrzany, intensywne przesłuchanie). Powiem szczerze, to naprawdę wyjątkowe doświadczenie patrzeć na salę wypełnioną ludźmi i kierować w ich stronę przekleństwa mówiąc w pierwszej osobie przez mikrofon. Oczywiście wszystko to powszednieje bardzo szybko, ale ciężko znaleźć drugi taki zawód w którym uszłoby mi to na sucho.
2. Nigdy nie pij lodowatej wody przed lub po zleceniu, a zwłaszcza na pusty żołądek. Uwierz mi. Inaczej twój żołądek zacznie się odzywać w najbardziej niestosownym momencie i wytwarzać najdziwniejsze dźwięki. Zwykle to całkiem śmieszne, ale nigdy dla ciebie.
3. Zabierz ze sobą coś dla zabicia czasu. Większość zleceń ma to do siebie, że wymagają przynajmniej krótkiego czekania (w Sądzie może nawet całego dnia), więc przygotuj się na nudę. Sam nigdy nie wychodzę z domu bez mojego Kindle, podróżowanie albo siedzenie w poczekalni zawsze jest przyjemniejsze z dobrą książką.
4. Będziesz prowadził najzwyczajniejszą rozmowę z klientem zaraz po tym kiedy tłumaczyłeś dla niej lub niego w najbardziej intymnych okolicznościach. Zajęło mi trochę czasu, żeby przywyknąć do żartowania z klientem przed i po spotkaniu, np. na oddziale onkologii lub zaraz po sesji z psychiatrą. To nic złego. Kiedy uda ci się już opanować płynne „przełączanie” między trybem profesjonalnym a rzeczywistością, zobaczysz, że to świetnie rozładowuje napięcie i pomaga klientom się odprężyć.
5. Jesteś nagrywany lub filmowany praktycznie codziennie. Wszelkie przesłuchania podejrzanych i posiedzenia sądowe, większość prywatnych wizyt lekarskich i wiele konferencji jest zwykle filmowanych albo przynajmniej nagrywanych głosowo. Pamiętaj aby zawsze odpowiednio się ubrać i dbaj o swój głos.
6. Ludzie oferują podwózkę, podarki, jedzenie, zapraszają na drinka. Tłumacz ustny to bardzo kontaktowy zawód, więc często po tym, kiedy pomogłeś klientowi w stresującej oficjalnej sytuacji, z wdzięczności ludzie oferują transport, chcą postawić piwo albo zapraszają do siebie do domu. Oczywiście, przeważnie odrzuca się wszelkie tego typu oferty, ale już sam fakt, że się pojawiają znaczy, że dobrze wykonałeś swoją pracę.
7. Kiedy dopiero zaczynasz swoją karierę, zawsze sprawiaj wrażenie, że masz ogrom zleceń i że wszystko już robiłeś i widziałeś. W jakiś sposób zleceń pojawia się wtedy więcej, ludzie z którymi pracujesz są przekonani, że wiesz co robisz, możesz negocjować lepsze stawki, i tak dalej… Jeden z moich wykładowców na uniwersytecie powiedział mi kiedyś, że aby stać się zawodowcem trzeba go najpierw dobrze udawać. Bardzo mądre słowa.
8. Po spędzeniu jakiegoś czasu na tłumaczeniach pisemnych lub przygotowywaniu się do zleceń ustnych historia twojej przeglądarki internetowej zaczyna wyglądać dość podejrzanie. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca przetłumaczyłem między innymi włoską stronę domu mody, wyniki chemioterapii oraz posiedzenie w sądzie w sprawie o napaść na tle seksualnym. Ostatnio kiedy szukałem czegoś w mojej historii przeglądania natrafiłem na perełki w stylu „męska bielizna erotyczna”, „leczenie raka jądra” i „maksymalny wyrok za gwałt w UK”. Bez właściwego kontekstu i dla niewłaściwych oczu tworzy się dość interesujący obraz użytkownika.
Jeśli również jesteś tłumaczem i to czytasz, czy Twoje doświadczenia są podobne? A może opuściłem coś ważnego? Chętnie się dowiem.